czwartek, 29 października 2015

fot.http://kiepscy.wikia.com/


Polak wie wszystko

Polak wie wszystko i na wszystkim zna się najlepiej. 
Wiele lat temu przyjechał do mnie wujek ze Szwecji. Źle się poczuł i pojechaliśmy do lekarza. Najpierw do ogólnego potem do specjalisty. Postawili, wydawało mi się, dwie różne diagnozy. Dla mnie był to powód by rozpocząć dyskusję na temat profesjonalizmu lekarzy. Wujek szybko dyskusję skończył. Stwierdził, że to są wykształceni ludzie, uczyli się, swój fach znają i obydwaj mają rację. I dziś wiem, że mieli. 
We Włoszech widziałem dyskusję dwóch elektryków. Skończyła się gdy zadzwonili do inżyniere (fonetycznie) i zrobili tak jak powiedział. A u nas ? Rozmawiałem dziś z jednym z lokalnych polityków. Dokładnie w tym temacie tj. madrości Polaka. Opowiedział mi jak to przyszedł do niego obywatel i tłumaczył mu kodeks wyborczy i jego interpretację w sytuacji gdy trafił do jednego z współtwórców kodeksu. 
Ileż dyskusji przy stole opiera się o stwierdzenie słyszałem że... , albo mój kolega co pracuje w Niemczech i mówił mi... Ileż razy w urzędzie, przychodni brzmi bo ja słyszałem... I zwykle kończy się to kłótnią a potem opowieścią o niekompetentnym urzędniku lub wrednej pielęgnarce. Polak nie sprawdzi, nie przeczyta on po prostu WIE.
Kiedyś znając tematykę próbowałem tłumaczyć, że jest inaczej. Zadawałem pytania by sprecyzować stwierdzenia mówcy. I wcale nie chodziło mi o to by udowodnić, że wiem lub wykazać niewiedzę mówcy. Po prostu mam dociekliwą naturę i jak coś słyszę to staram się sprawdzić. Narzędzia dzisiaj są ku temu zdecydowanie lepsze niż kiedyś (internet). Dziś już nie pytam tylko słucham.
Polak woli się obrazić niż sprawdzić. A jeśli kiedyś niechcący dowie się, że racji nie miał to i tak się nie przyzna. Jak to zmienić ? Nie wiem choć marzę o tym bo nagle dowiedzielibyśmy się, że mamy dobrych urzędników, lekarzy, strażaków, elektryków itd .no ale co wtedy Polak mógłby krytykować. No i nie byłoby na kogo się obrażać przy stole.

Miłego wieczoru Tomek

1 komentarz:

  1. Muszę przyznać, że to Twoje przemyślenie spowodowało, że długo utrzymywał się uśmiech na mojej twarzy (odnośnie kwestii obrazania się ludzi). Niestety taka jest nasza natura, że lubimy zawsze mieć rację (nawet gdy wiemy, że jej nie mamy) i wiedzieć wszystko najlepiej, a przyznanie się do błędu to wielka sztuka. Chociaż wydaje mi się, że jest coraz lepiej z tym przyznawanie się do błędów oraz sprawdzanie wszelkich zaslyszanych gdzieś tam lub od kogoś tam informacji.

    OdpowiedzUsuń