środa, 7 października 2015

fot. wp.pl

Szkocja - Polska

Przed nami dwa najważniejsze mecze eliminacji Mistrzostw Europy. Niby ma to być już tylko kropka nad i ale ja zaczynam się niepokoić. A wszystko za sprawą przewidywanego składu. Na szczęście przewidywanego przez dziennikarzy bo mam nadzieję, że te prognozy sie nie potwierdzą. Czym się niepokoję ? Tym, że w środku ma zagrać trzech defensywnych pomocników. Nie próbuję oceniać ich indywidualnie choć nie przepadam za Jodłowcem i radzę się przyjrzeć jego statystykom niecelnych podań i strat piłki (często tych kosztownych). Ja bardziej chciałbym skupić się na błędnym nowatorstwie trenerskim. Jeśli kobieta idzie na bal to nie zakłada nowych butów !!! Wiadomo czym to się kończy. Takie rozwiazanie zastosował już Nawałka w meczu z Niemcami i od początku coś nawalało. Tak, były to też indywidualne błędy Piszczka i Szukały, ale zawiódł odpowiedzialny za środkową część boiska pomocnik. W siatkówce najlepsza piłka  to taka, która leci pomiędzy dwóch zawodników bo jeden patrzy na drugiego i w końcu żaden nie reaguje. Tu jest podobnie przy dwóch defensywnych pomocnikach ich role i podział stref jest jasny, jeśli pojawia się trzeci to podświadomie zerka sie na niego czy to on zareaguje a potem jest za późno. Poza tym przy takim ustawieniu ciężar rozgrywania piłki spoczywa na defensywnych pomocnikach a z naszej trójki Krychowiak, Mączyński, Jodłowiec tylko ten pierwszy umie precyzyjnie podać piłkę do przodu. Rodzi się też pytanie kto rozgrywa piłkę na prawym skrzydle ? Milik ? On naturalnie będzie schodził do środka i efekt będzie taki jak z Niemcami czyli nie będzie prawego skrzydła. Tak więc gra do przodu to raczej nie koncepcja trenera tylko talent i umiejętności naszych gwiazd a chyba nie na tym powinno opierać się zdobywanie bramek. Lewandowski jest świetny ale trzeba mu podać piłkę. Przyjrzyjmy się wynikom naszej drużyny w grupie i przypomnijmy sobie mecze ze Szkocją i Irlandią. Od początku było wiadomo, że to są nasi rywale w walce o ME. Nie wygraliśmy z żadną z tych drużyn. Ze Szkocją to my goniliśmy wynik z Irlandią było odwrotnie ale w żadnym z tych spotkań obiektywnie nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Naszą sytuacja w grupie zawdzięczamy brakiem wpadki (na szczęście choć z Gruzją mimo 4:0 wcale nie było łatwo a raczej szczęśliwie) i wspaniałemu zwycięstwu nad Niemcami. Najważniejsze są jednak zawsze mecze z bezpośrednim rywalem. Póki co wyniki bronią Nawałkę może ma szczęście (istotna cecha przy doborze selekcjonera podobnie jak u generałów Napoleona), może trafił na pokolenie dobrych piłkarzy i takich co już wiedzą, że piłka to nie tylko talent ale także ciężka praca ale oby nie skończyło się jak z naszymi siatkarzami, że było pięknie ale nie po ostatnim meczu. Stawiam na dwa ciężkie remisy, które jednak dadzą nam awans. Panie trenerze broniąc remisu i tego by nie przegrać prędzej czy później nerwowo odrabia się straty. 

Miłego kibicowania ze szczęśliwym finałem
Tomek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz