niedziela, 18 grudnia 2016

fot. fakt.pl

Rzut karny

Wydarzenia pod Sejmem przypominają mi sytuację z meczu piłki nożnej. Otóż jedna z drużyn wydawałoby się bezpiecznie prowadzi dyktując warunki na boisku, a przeciwnik bezskutecznie atakuje "bijąc głową w mur". Strzelenie bramki tzw. kontaktowej może mu jednak dać nadzieję na dobry wynik i wyzwolić dodatkowe siły. W pole karne prowadzącej drużyny wpada szarżujący napastnik, a obrońca powala go na ziemię. Bezsprzecznie zawinił, ale sfaulowany upada w teatralny sposób tak, aby ani sędzia, ani publiczność nie mieli wątpliwości. Arbiter i tak nie miałby wątpliwości, ale teatr jest dziś nieodłączną cechą faulowanych zawodników. Trwa szarpanina pomiędzy drużynami. Sfaulowany leży na ziemi. Drużyny się przepychają. Karny już jest. W studiu drużyny prowadzącej wszyscy mówią, że może owszem lekko go obrońca potrącił, ale żeby zaraz karny "popatrzcie jak teatralnie upadł" - to jest najważniejsze. W studio drużyny przegrywającej wątpliwości nie ma. Karny jest na pewno choć i na temat teatralnych gestów wątpliwości nie ma. A pod Sejmem. Tak był faul to zamach na wolne media. Na te wolne media, które rządzącej partii w dużej mierze dały władzę obnażając słabości, afery i nadużycia poprzedniej władzy. Lecz skoro zrobili to poprzednikom zrobić to mogą każdemu. Lepiej więc zakneblować im usta. Cała reszta jest tym piłkarskim teatrzykiem. Są jednak dwa pytania. Pierwsze co zrobi sędzia ? Bo ze swoimi kompetencjami, choć faul trzeba było odgwizdać, za chwilę możne wyrównać straty. I pytanie najważniejsze - CZY KARNEGO UDA SIĘ WYKORZYSTAĆ i dać nadzieję przegrywającej drużynie na ostateczne zwycięstwo.

Miłego wieczoru Tomek