piątek, 1 lipca 2016

fot. wp.pl

Portugalia była do ogrania

       To, że graliśmy dobrze, że nie mamy się czego wstydzić, że z nadzieją możemy patrzeć w przyszłość, że to najlepszy występ od 34 lat to wszystko prawda. Ja jednak mam żal. Portugalia była do ogrania. Zabrakło nam tego co ma każdy sportowiec amerykański. Mentalności zwycięzcy. Tam liczy się tylko pierwsze miejsce i tylko tak przechodzi się do historii. My wiecznie żyjemy trzecim miejscem w RFN i w Hiszpanii, ograniem Niemców, remisem na Wembley czy tak jak teraz dobrym występem. A co on będzie znaczył za 20 lat ? To właśnie ta mentalność doprowadziła nas do zguby. Mieliśmy Portugalię "na widelcu". Trzeba tylko było dobić. Grać swoje tak jak zaczęliśmy a nie cofać i liczyć na osławione kontry, które dla tej drużyny wcale nie były największą bronią. Spytam się - ile bramek strzeliła ta drużyna z kontry ? Ustawienie z dwoma napastnikami to też nie jest do grania z kontry. Po raz pierwszy od wielu lat tym chłopakom nie przeszkadzała piłka. Umieli ją rozgrywać i w ataku pozycyjnym znaleźć drogę do bramki. A jednak podświadomie cofnęliśmy się zwalnialiśmy grę i liczyliśmy na cudowną kontrę. Takie szachy, takie czekanie zgubiło już Chorwację więc dlaczego liczyliśmy, że nam się uda. Bo raz się tak zdarzyło ze Szwajcarią. Tam też popełniliśmy ten sam błąd tylko mieliśmy szczęście, ale jak widać nie stoi ono przy kimś zawsze. Mam wrażenie, że zaczęliśmy się trochę bać sukcesu, że to nie uczta dla nas maluczkich, a trzeba było wziąć chochlę i zażreć się sukcesem - mistrzostwem do syta bo na to było nas tym razem stać.


Miłego popołudnia Tomek