poniedziałek, 2 listopada 2015

fot.http://mysli.dlajezusa.art.pl/

Polskie przebaczenie

Jeden z moich kolegów na FB udostępnił wczoraj listę 1706 agentów SB, którzy piastują wysokie stanowiska w kraju. 26 lat po upadku systemu temat wciąż aktualny i wciąż w kontekście rozliczania przeszłości. W dobrym dowcipie maż mówi, że gdyby 25 lat temu zabił swoją żonę to właśnie by wychodził na wolność. Czytaj zaczynał nowe życie. Agenci SB takiej szansy nie mają. Nie dzieli się ich na tych którzy chcieli, musieli (poprzez zawirowania i błędy życiowe, które umiejętnie wykorzystało SB), byli archiwistami, sekretarkami. Wszystkich wrzucamy do jednego wora i publicznie rozliczamy bez szans na przebaczenie. Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy po umieszczeniu postu sięgnęła do Św. Piotra, który trzykrotnie wyparł się Chrystusa a ten Go jednak nie potępił. Pierwszym Świętym jest złoczyńca z krzyża obok Chrystusowego, który żałuje za grzechy. A gdzie szansę żałowania za grzechy daje się agentom SB. Jako i my odpuszczamy mówimy codziennie. Tylko co innego modlitwa co innego życie. Słabe brzmiała odpowiedź na mój komentarz. Wszystko co nie będzie zgodne z myślą autora będzie słabe. Wyrok został wydany.Oskarżonego o zdanie nie warto pytać. Wkurza mnie dziś gdy 30-letni historycy próbują mi opowiadać o tamtym systemie. Dorwą jakiś dokument wytworzony przez znienawidzonych przecież ludzi tamtego systemu i kreują na jego podstawie historię. Iluż ludziom zrobiono krzywdę. Mnie tej historii młody naukowiec uczyć nie musi. W latach 1979-1984 okna mojego internatu wychodziły na Stocznię Gdańską. Moją parafią była Święta Brygida gdzie miałem zaszczyt razem z moją koleżanką z internatu pić we trójkę klika razy herbatę z ks. Henrykiem Jankowskim. Chodziłem na manifestację pod pomnikiem Jana III Sobieskiego. Siedziałem w drugiej ławce za Wałęsą w kościele w. Mikołaja w Gdańsku. Za oknami czuć było gaz i leciały kamienie a w szkolnej torbie zawsze była jakaś ulotka. Wiem, że SB pytało o mnie mojego Kierownika Internatu i dziś nieraz kusi mnie by pójść do IPN-u i zajrzeć w swoją teczkę. Tylko po co ? Znajdę tam coś dobrego? Potem uczyłem się w Warszawie w mundurowej szkole ale nigdy nie miałem legitymacji ZSMP czy PZPR. Po sąsiedzku była parafia Św. Stanisława Kostki i już w pierwszych dniach nauki przyszło mi uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych ks. Jerzego Popiełuszki. Wzrastałem razem z historią ale nie mam w sobie nienawiści do tamtych ludzi/ Od zbrodni są sądy od błędów sumienie a nie publiczny lincz. Większy żal mam dziś do ludzi w nowym systemie, którzy z czystej chrześcijańskiej zazdrości lub nienawiści biorą długopis i zaczynają swój list słowami "uprzejmie donoszę".  Kto ich rozliczy ? W młodej przeszłości jest za dużo ludzkich krzywd i za bardzo grają mami emocje byśmy umieli patrzeć na nią obiektywni zostawmy ją więc do oceny przyszłym pokoleniom bo dziś historii nie piszemy tylko ją kreujemy.

Miłego dnia Tomek 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz