czwartek, 15 października 2015

Dyplomacja


DYPLOMACJA


Słyszałem kiedyś fajną definicję. "Dyplomacja to umiejętność powiedzenia komuś spier... w taki sposób aby czuł on radość przed zbliżającą się podróżą."
Jaka jest ta nasza polska dyplomacja ? Ano moim zdaniem marna. Zachowujemy się jak brzydka kobieta, która na siłę szuka partnera jakby nie czując tego ile jest warta niezależnie od urody. Kto jest dziś naszym partnerem USA, Unia Europejska, Grupa Wyszechradzka ? Próbujemy trochę z tymi, trochę z tamtymi i w rzeczywistości ciężko jest nam na kogoś liczyć. Kiedyś też mieliśmy przyjaciół, deklarację bezpiecznych granic i nawet sojusznicy wypowiedzieli wojnę no i co ? I boje się, że nie wyciągając wniosków z historii władza najpierw popsuje wszelkie stosunki dyplomatyczne, potem wprowadzi nas do okopów a potem stworzy rząd na uchodźstwie i będzie zgrywać bohaterów i pchać się do podręczników. Takiej szansy jak dziś nie mieliśmy dawno w historii. Militarnie NATO gospodarczo Unia a tu liderzy są dla wszystkich znani i naszym zadaniem jest i tu i tu dbać o swą najlepszą pozycję. A tak się będzie dziać jeśli będziemy coraz silniejszą gospodarką i nie będziemy dostarczać kłopotów dyplomatycznych oraz gdy będziemy mieć coraz silniejszą armię. Nieraz myślę po co nam wmówił Mickiewicz, że "Polska Mesjaszem Narodów". Teraz wierzymy, że losy świata kręcą się wokół Polski i z tej pozycji próbujemy rozmawiać. Czemu inne kraje o podobnej populacji i sile gospodarki umieją wzmacniać swoją pozycję bez dyplomatycznego krzyku. Robimy sobie wroga tam gdzie powinniśmy prowadzić biznes ( Elbląg wie o tym najlepiej-rozkwit lat 90-tych). Po co wyrywamy się przed innych skoro Unia może mówić jednym głosem w tym naszym. Potem zamiast handlować z Rosją robią to inni. Przecież to olbrzymi rynek zbytu. Wyrywmy się uznając niepodległość Kosowa, popieramy majdan jako pierwsi a kraje, za którymi się ujmujemy potem mają nas w nosie i okazują się nie być tego warte. Przyjdzie moment uznamy niepodległość, poprzemy rewolte ale jak będą nas o to prosić (za jakąś cenę). Giną nasi żołnierze i co mamy? Kontrakty ? Raczej groby, stare technologie i wmawianie jakie to ważne dla naszej pozycji międzynarodowej. Ciszej i pracowiciej kto tak robi szybciej świętuje efekty swojej pracy.

Pozdrawiam Tomek. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz