czwartek, 19 listopada 2015

http://dobradusza.blogspot.com/


O Polaku i złotej rybce


       Wczoraj byłem w podróży, odwiedziłem Warszawę, a taka wyprawa to znakomita okazja do przemyśleń.
      Przypomniałem sobie czasy gdy miałem lat 16. Tata jeździł Syrenką 105, a my marzyliśmy, że jak będziemy dorośli będziemy mieli samochód (marzyłem o Fiacie Uno), mieszkanie z 3 pokojami, pojedziemy na Węgry albo do Bułgarii. O zachodzie Europy nie było mowy. Tylko, gdy liczyliśmy ile to lat będziemy mieli, gdy będzie rok 2000 to jakoś tak wychodziło, że będziemy tacy starzy. Czas minął mam 4 pokoje, kawałek ziemi, 2 samochody i co jestem szczęśliwy ? Ja tak i to bardzo bo pamiętam moje marzenia i cieszę się z ich spełniania. Polak jednak zachowuje się jak w znanej bajce. Mało, mało, mało. Szybko przyzwyczaja się do tego co już ma i mało. Najpierw marzy by pracę dostać, a gdy już ją ma to mało zarabia, ma kiepskiego szefa, a właściciel za "jego ciężką prace rozbija się po świecie".
    Gdy jechałem widziałem piękny stadion, mieniącą się kolorami Stolicę. Jechałem wiele kilometrów czteropasmową drogą a w wielu miejscach budowano kolejne jej kilometry. Ludzie jeździli po niej pięknymi samochodami i tylko gdy siądą do wieczornej kolacji znów zaczną narzekać. W życiu nic nie dzieje się w sposób cudowny na wszystko potrzeba czasu i pracy. I jeśli chcemy docenić to co już mamy pamiętajmy o czym marzyliśmy wczoraj, doceńmy i dziękujmy za to co mamy, bo jak nie to skończymy jak rybak i jego żona i nigdy nie będziemy szczęśliwi. 
       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz