wtorek, 3 listopada 2015

facebog.deon.pl

Wolność czy swawola ?

26 lat temu odzyskaliśmy niepodległość. Razem ze zmianami ustrojowymi przyszła wolność obywatelska. Dziś często słychać jestem wolnym człowiekiem mogę robić to co chcę. Czy aby na pewno? Czy my właściwie rozumiemy wolność ? Polak często nie chce zauważyć, że takie jego podejście  często stoi w sprzeczności z wolnością drugiego człowieka. Moim zdaniem nadużywamy często wolności a wtedy jest to już swawola. Marzeniem moim jest abyśmy pojmowali ją tak jak doświadczyłem tego we Włoszech. Chciałem kupić kuszę (taką na ryby). Zapytałem jakie prawo obowiązuje w ich kraju i czy mogę polować na ryby w morzu. Łamiąc barierę językową raz słyszałem, że mogę by za chwilę usłyszeć, że nie. Długo trwało nim zrozumiałem mówcę. Polować mogłem właściwie wszędzie ale moje łowy nie miały prawa stanowić zagrożenia dla innego człowieka. Mogłem łowić praktycznie na plaży ale do chwili gdy pojawił się tam pierwszy turysta. I nie potrzeba ku temu żadnych tablic ostrzegawczych ani stanowienia dodatkowego prawa. A jak my pojmujemy naszą wolność ? Druga w nocy pensjonat w Grecji i rodacy raczący się lokalnym winem. Hałas na całą okolicę, śpiewy bo "przecież zapłacili", bo przecież są wolni. Jak kończy właściciel zwracający im uwagę ? ginie pobity przez biesiadników. "Bo za naszą wolność gotowi jesteśmy zginąć". Ileż przykładów niesie życie: las cisza, aż do chwili gdy nie przyjedzie ktoś kto włączy radio na cały regulator, 23 wieczorem zamykasz oczy po ciężkim dniu i słyszysz trąbienie bo ktoś podjechał po Twojego sąsiada, widzisz z daleka dwa miejsca do parkowania i pędzisz by zdążyć ale koleś przed tobą staje idealnie pośrodku obydwóch. Myślę, że wiele takich naszych zachowań jest bezmyślnych ale czemu gdy ktoś nam zwróci uwagę, czy poprosi, naszą reakcją jest agresja. Ciekawy jestem czy choć po czasie przychodzi refleksja. Trąbienie i wykrzykiwanie na błąd drugiego kierowcy zamiast uśmiechu i przyjacielskiego podniesienia dłoni. I jak patrzę na dzieci, które są świadkami takich właśnie zachowań swoich rodziców to obawiam się, że długo się nic nie zmieni. Oczywiście przykłady można mnożyć ale chciałem tylko zwrócić uwagę na problem i przypomnieć, że nasza wolność kończy się zawsze tam gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.

Pozdrawiam Tomek

1 komentarz:

  1. A czemu się dziwić? Wszak historycznie, swobody szlacheckie załatwiły całkiem niezłą Rzeczpospolitą. A współcześnie? "Niech żyje wolność, wolnośc i swoboda" - tekst przeboju, niezbyt wysokich lotów, za to chętnie ryczanego pod litry wódy i kiełbasę. Wolność, dla małolatów, to możliwość skopania kogoś na śmierć, pośród śmiechu i żartów. Dla nieco starszych, to - często - picie na ulicy, na oczach dzieci, czy imprezowanie tak, żeby sąsiadom lampy leciały. To wyzwala agresję. We mnie, na przykład. Trudno mi się opanować, kiedy gamoń ze stolycy umyślnie sunie przed moim autem lewym pasem ekspresówki, z prędkością ochwaconego ślimaka. A potem jeszcze daje po hamulcach, pokazując mi środkowy palec. Najchętniej zatrzymałbym dziada i dostosował do jazdy w bagażniku Tico. Czy zatem jestem zły i nie szanuję jego wolności? Sam nie wiem... Przed mordem się powstrzymałem, ale do podniesienia ręki daleko...

    OdpowiedzUsuń