poniedziałek, 16 listopada 2015



Życie dogania najczarniejsze scenariusze


       Trudno pojąć to co niepojęte. Trudno zrozumieć to co niezrozumiałe. Europejczyk ze swoją mentalnością opartą na chrześcijańskim rodowodzie nigdy nie pojmie zamachowców, dla których własne życie nie ma żadnych wartości. I choć oglądamy niejeden film o zamachowcach to inaczej jest patrzeć na to w kategoriach rozrywki na ekranie, a czym innym jest życie i to co dzieje się wokół nas. Dziś boję się bardziej co się stanie jeśli w ręce zamachowców wpadnie broń masowego rażenia, bo dla nich nie będzie miało znaczenia jaki zapalnik odpala.

       Nie sposób przy tej okazji nie napisać o uchodźcach. Jako chrześcijanin mam olbrzymi problem z określeniem swojego stosunku do nich. W kategoriach ludzkich nie ufam im i zwyczajnie ich się boję. W końcu to mój dom i to ja decyduje kogo do niego wpuszczę. W kategoriach chrześcijańskich widzę drugiego człowieka oczekującego pomocy i miłosierdzia. I ciężko mi określić tak jak pod sklepem gdy ktoś prosi mnie o pomoc jakie są jego rzeczywiste intencje. Gdybym był ich pewien pewnie wiedziałbym co uczynić ale kto mi da pewność ?
      Uchodźcy już są choć nie mogę się nadziwić jak do tego dopuszczono. Spróbujmy dziś w nocy przekroczyć rosyjską granicę. Nawet na morzu czeka nas seria z karabinu i pewna śmierć. Gdyby strzałami ostrzegawczymi potraktowano pierwszy ponton nie byłoby ich potem tysiące. Czas więc powołać międzynarodowe siły ochrony granic w UE i bronić naszego domu. A ci co już są ? Może to będzie radykalne ale Ci wszyscy, którzy dadzą potwierdzić swoją tożsamość i właściwe do tego służby sprawdzą, że nie mamy do czynienia z jakimkolwiek zagrożeniem nawet po linii rodzinnej w mojej ocenie mogliby dostać szansę, ale cała reszta powinna trafić do obozów dla uchodźców, z których zawsze będzie możliwość deportacji do kraju, z którego pochodzą, ale brak będzie szansy na swobodne zamieszkanie w UE. Pamiętajmy bowiem, że wielu z nich świadomie nie mówi skąd pochodzi utrudniając deportację.
       I na koniec to najgorsze. Terroryzm staje się niestety argumentem dla różnych zachowań władzy. Najpierw pewnie będą zmasowane naloty i próba walki z ISIS. Dobrze wiemy, że nieskuteczna, a powodująca niestety jedynie kontrreakcję. Potem rządy będą dążyć  by otrzymać prawne narzędzia do tego by bronić nas przed terroryzmem. Podsłuchy, przeszukania, inwigilacja społeczeństwa ostatecznie łącznie z zachipowaniem nas wszystkich. Potem stanie się to narzędziem do walki politycznej. Inaczej zabrzmi bowiem dla władzy podsłuchane w telefonie zdanie do kolegi ze szkoły "jutro wysadzę tę budę" jeśli autorem słów będzie zwykły Kowalski a inaczej gdy wypowie je syn lidera opozycji , bo wtedy dowiemy się o udaremnionym spisku mającym na celu wysadzenie szkoły.


Miłego wieczoru Tomek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz