czwartek, 21 stycznia 2016



Przemysł farmaceutyczny


       Każdego dnia z ekranu TV natarczywie namawiają nas do zażycia jakiegoś specyfiku, który nas ma uzdrowić, zapobiec chorobie czy wręcz "przywrócić młodość". Dowiadujemy się o schorzeniach, których nigdy nie znaliśmy: "zespół niespokojnych nóg", "zespół suchego oka". Kiedyś przez tydzień moja Żona z córką pisały na kartce nazwę reklamowanego specyfiku. Naliczyły ich sześćdziesiąt kilka. Kiedy jadę za granicę z ciekawością zerkam więc w telewizyjne reklamy i o dziwo reklam farmaceutyków jest mniej lub wręcz wcale. Nie znam ustawodawstwa innych krajów ale nie wydaje mi się, że brak ich emisji wynika z jakiegoś zakazu. Spytajcie Polaków na wyspach a potwierdzą wam, że nie ma tam takich reklam. Farmaceutyków nie sprzedaje się tam w każdym sklepie i na każdej stacji paliw. Jedynie tam gdzie masowo osiedlili się Polacy pojawiły się one w sklepach. Na czym polega ten "polski" paradoks. Schemat przemysłu farmaceutycznego jest zawsze taki sam czyli sprowadzając człowieka do wzorca z Serve pod Paryżem wykazać, że jesteśmy chorzy (lub wymyślić schorzenie jak RLS"), pocieszyć, że mają to również inni, a potem zaproponować na to panaceum. Świat się nie nabiera, my tak. Gwarantuję, że 90 % tych specyfików zastąpiło by każde placebo, a uzdrowienie odbywa się jedynie w naszej głowie. Wolimy jednak wydać pieniądze i wierzyć, że fundujemy sobie drugą młodość. Na wyspach podstawowym lekiem przepisywanym przez lekarza jest paracetamol i do domu. Antybiotyk w ostateczności i wśród Polaków już przyjęło się, że brytyjska służba zdrowia jest do niczego. U nas pan doktor coś przepisze, ale nie my jeszcze swoje. Po co ? Pan Bóg doskonale stworzył człowieka z jego cudownym układem odpornościowym, więc jeśli dostarczamy sztucznie wytworzone przeciwciała to zaburzamy równowagę organizmu, który głupieje czy ma być producentem przeciwciał czy będzie otrzymywał je z zewnątrz. Z czasem nie zdziwmy się, że dany organ zacznie szwankować, bo sami zaburzyliśmy jego pracę. Zwróćcie uwagę, że są ludzie uodpornieni na jad kobry bo stopniowo wprowadzali go do organizmu w coraz większych dawkach po to by układ odpornościowy nauczył się z tym walczyć. Tak działa każda szczepionka. Nie na darmo przyjęło się przysłowie "co nas nie zabije to nas wzmocni". Co więc takiego jest w Polakach nie wiem. Wiem za to, że na farmaceutyki wydajemy fortunę i założę się, że procentowo w budżetach domowych jest to najwyższy wydatek w Europie. Ze śmiertelnością raczej jesteśmy na końcu tej stawki, ale zestawienia tych dwóch statystyk przemysł farmaceutyczny na pewno nie będzie reklamował.


Miłego popołudnia Tomek 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz