wtorek, 26 stycznia 2016


Nauczycielki



        Dziś postanowiłem narazić się moim wielu koleżankom nauczycielkom. Wiem, że wielu z nich to nie dotyczy, ale te pozostałe może będą miały choć chwilę refleksji. Myślę tu o nauczycielkach jako partnerkach życiowych.Uważam, że ich związki podobnie jak pań psycholog są najbardziej narażone na problemy i choć niekoniecznie formalny ale rozpad. Z przykrością napiszę, że chociaż ich mężczyźni nie są doskonałymi partnerami to wina leży w większości po stronie płci pięknej. Punktem wyjściowym jest pozycja jaką w związku próbuje zająć nauczycielka. Przyzwyczajona do mówienia z góry do uczniów siedzących przed nią. W związku też przyjmuję rolę jedynej wyroczni i autorytetu. Specyfika jej pracy to zwykle rozwój, awans zawodowy, literatura obycie z inteligencją a przy niej mąż, którego pasja są wędki, filmy i piwo wypite od czasu do czasu z kolegami. Szybko zapomina się, że to dobry człowiek, na którego zawsze można liczyć, pracowity w domu, uczynny dla całej rodziny . Z czasem staje się prostakiem, który nie ma ambicji, nie czyta, nie rozwija się no i to śmierdzące piwo. Szybko w związku pojawiają się zarzuty i przykłady jaki to wspaniały jest ten czy tamten. Nic bardziej mylnego drogie Panie, po prostu przestałyście zauważać dobroć swoich mężczyzn. Tamci są tylko mrzonką. W rzeczywistości w domu są wielokrotnie tyranami i ludźmi, którym kobieta przeszkadza w ich życiowej misji jaką jest śledzenie komputera a to jest przecież wyższe powołanie niż gary i pranie. Nas mężczyzn skonstruowano inaczej. O bezpieczne gniazdo mężczyzna będzie dbał, da Wam gwarancję ciepła miłości opieki nad Wami i dziećmi. Nie psujcie tego. Po co na siłę odsyłać go do książek czy pchać do opery ? Czy On Was ciągnie na mecz ? I pozwólcie mężczyznom mieć kolegów i spotkać się z nimi. Choćby po to by zobaczył, że ma tak naprawdę fajną żonę na tle partnerek swoich kumpli. Jeśli tej szansy nie dostanie to Wy będziecie te najgorsze.




Miłego popołudnia Tomek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz