poniedziałek, 7 marca 2016

 

Prezydencka limuzyna - hejt



       Wypadek prezydenckiej limuzyny kolejny raz dał pole do popisu polskim hejterom. Niezależnie od swoich poglądów z obrzydzeniem czytam okrutne wpisy z życzeniami śmierci lub ubolewaniem, że tylko tak się skończyło. Dla polityków mistrzów manipulacji często jest to miód na serce. Dzięki temu można pokazać kim są opozycjoniści lub zwolennicy danej partii. Można zdyskredytować PIS, KOD, PO i co się podoba choć piszącym paradoksalnie mogą być ich zwolennicy sami dostarczający sobie argumentów.
     Ja jestem ratownikiem i kiedy przychodzi nieść komuś pomoc człowiek nie zastanawia się komu pomoc niesie. Może to być znienawidzony szef, polityk, dziennikarz, kochanek żony. Wszystkim pomoc niesie się jednakowo jakby miał być to człowiek, który każdego miesiąca płaci nam milionową pensję. 
     Na czym polega polski fenomen hejtu ? Chrześcijański naród, gdzie ponad 90% społeczeństwa wyznaje przykazanie miłości, tak sobie życzy wzajemnie. Dziś nie cieszę się gdy ukazuje się jakakolwiek notka o straży bo stwarza już okazję do hejtu. W sobotę palił się browar w Braniewie. Rozmawiałem ze strażakami. Wszyscy z satysfakcją opowiadają o udanej akcji. Dobrze jednak nie dojechali do pożaru a w drugim komentarzu już ktoś pisał, że "znając braniewskich strażaków na pewno wszystko spłonie". Przeraża mnie jednak, że hejt nie dotyczy już tylko osób publicznych lub instytucji ale dostaje się każdemu czyj wizerunek pojawi się w internecie. Mój kolega został kiedyś wyróżnionym kierowcą komunikacji miejskiej. Szybko tego pożałował czytając komentarze, które dotyczyły jego osoby. Miał być najsympatyczniejszym kierowcą i oto nagroda. Wiem, że wielu ludzi w przypływie emocji powie nieraz coś głupiego, ale przerażają ludzie, którzy tkwią w nienawiści i ich życzenie "żebyś zdechł" jest jak najbardziej płynące z jego nienawistnej duszy.  Próbuję sobie wyobrazić jak brzmiał by nasz język gdyby nagle wszyscy zażyli "serum prawdy". 
    Nikt nie zna na to lekarstwa. Przyczyna leży gdzieś w polskiej mentalności. Naszej zazdrości i zawiści. Stara anegdota mówi, że gdy Niemiec widzi dorodną krowę sąsiada marzy o takiej samej. Polak życzy mu żeby krowa zdechła. Jak tu więc mówić o wspólnocie, budowaniu wspólnego dobra?  A na koniec brawo dla wszystkich, którzy próbują z hejtem walczyć. Będę cieszyć się z każdego waszego sukcesu. Telewizyjna reklama walki z hejtem niestety zniknęła już z anteny choć była świetna. 

Miłego popołudnia Tomek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz