poniedziałek, 22 lutego 2016

''Łupaszka'' i jego żołnierze sfotografowani w 1945 r. gdzieś na Białostocczyźnie. Od lewej: ppor. Henryk Wieliczko ''Lufa'', por. Marian Pluciński ''Mścisław'', mjr Zygmunt Szendzielarz ''Łupaszka'', plut. Jerzy Lejkowski ''Szpagat'', ppor. Zdzisław Badocha ''Żelazny'' (Fot. LASKI DIFFUSION/EAST NEWS)


Żołnierze Wyklęci

       W ubiegłym tygodniu pisałem o wniosku dotyczącym zmiany nazwy ulicy w Elblągu z kpt. Diaczenki na mjr. Zygmunta Szyndzielorza pseudonim "Łupaszka". Dziś druga część dotycząca proponowanego nowego patrona ulicy. 
      Żołnierze Wyklęci - tragiczne postaci polskiej historii. Nigdy nie będę kwestionował ich patriotyzmu i oddania sprawie Polski niepodległej. I w tej formule są bohaterami naszej ojczyzny. Jednak szukanie wśród nich osób, których imieniem powinniśmy nazywać ulice, skwery czy nadawać imię szkołom niesie ze sobą już sporo kontrowersji i nigdy popierać tego nie będę. Okres działalności Żołnierzy Wyklętych podzielić można na dwa etapy ten wojenny i ten powojenny. W pierwszym (upraszczając) walczyli mając nadzieję, że zajmując miasta i tereny uchronią je przed przyszłą sowiecką okupacją. Drugi powojenny to nadzieja na zmianę biegu historii, wybuch III wojny i nowy porządek świata. Zwłaszcza ten drugi okres jest trudny w historycznej ocenie, bo prócz walki z radzieckim okupantem mnóstwo w nim przykładów na zbrodnie Żołnierzy Wyklętych jak choćby ta w Dubinkach, dokonana wbrew rozkazom przełożonych, przez oddział "Łupaszki", gdzie najmłodszą ofiarą było dwumiesięczne dziecko. Z niedalekiej miejscowości pochodzi moja żona i tam starsi ludzie do dziś czują strach na wspomnienie o "Łupaszce".
       Dziś żyjemy w świecie wymiany informacji, która świat obiega w ciągu chwili i trudno cokolwiek ukryć przed opinią publiczną. Wtedy walczący żołnierze AK-owcy nie mieli świadomości i pojęcia, że losy Polski są już dawno przesądzone w Jałcie. A postępowanie zachodnich polityków prowadziło tylko do niepotrzebnych zbrodni i ofiar po jednej i drugiej stronie. Jak wspominają podwładni w oddziale "Łupaszki" np. Paweł Jasienica nie wszyscy mieli wiarę w słuszność swych działań i wiarę dowódcy w zmianę porządku świata. Odchodzili od oddziału i nie było to z pewnością tchórzostwo, bo wojna zahartowała ich wszystkich w boju. Tragiczny był los tych żołnierzy, bo nie dziwię się im, że nie wierzyli, że ujawniając się nie trafią do więzienia lub nie skazują się na karę śmierci. Literatura wspomina, że proponowano im emigrację, która wydawałaby się najlepszym rozwiązaniem. Jak tu jednak zaufać ówczesnej władzy. 
      A co do zachodnich polityków w tamtym okresie. W sobotę po raz kolejny obejrzałem "Enigmę". Na tle wojny i rozszyfrowywania enigmy pokazano wątek miłosny, w którym ginie miłość głównego bohatera. Dlaczego ? Bo poznała jedną z pierwszych rozszyfrowanych wiadomości, która mówiła o wykryciu zbiorowego grobu ofiar Stalina w Katyniu. Rząd brytyjski postanowił to przemilczeć. Nie wolno było mówić o zbrodni popełnionej przez Radzieckiego alianta. Nie wiadomym było również jak zachowają się Polacy walczący po jednej i drugiej stronie frontu. Do anglików jakoś pretensji nie mamy a tragizm postaci Żołnierzy Wyklętych to zasługa właśnie takiego przemilczania historii i ukrywania wiadomości, które nie są w interesie innych rządów. Co im przeszkadzało, że polscy AK-owcy giną z nowym powojennym wrogiem zachodu. Przecież to nie ich obywatele.


Poniżej kilka linków traktujących o tej niechlubnej stronie Żołnierzy Wyklętych
http://okres-prl.blog.onet.pl/2012/03/02/zbrodnie-zolnierzy-wykletych-mordowaligwlacicli-rabowali/
http://opolandia.redblog.nto.pl/2009/03/24/oficer-z-krwia-dzieci-na-rekach/
http://www.tygodnikprzeglad.pl/kto-zaplaci-za-zbrodnie-podziemia/

Dobranoc Tomek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz