środa, 9 grudnia 2015

fot. http://giznet.pl/


Inwigilacja - experyment

     Pisząc bloga mam okazję śledzić zarówno ilość jak i miejsca (państwa) osób, które go czytają. Jakim zaskoczeniem było dla mnie, że kilkadziesiąt odsłon pochodziło z Rosji. Zrobiłem więc eksperyment. Jako, że pierwsze rosyjskie odsłony skojarzyłem z umieszczeniem na blogu zdjęcia Putina zrobiłem to po raz kolejny. I znów pojawiło się kilkanaście odsłon. Dziś eksperymentalnie robię to po raz ostatni, bo przecież jestem niewierny Tomasz. O czym to jednak świadczy ? Otóż dochodzę do wniosku, że filmowa rzeczywistość stała się faktem. Służby specjalne posiadają programy do rozpoznawania twarzy. Kiedy więc pojawia się zdjęcie Putina witryna natychmiast jest sprawdzana. Co tam napisano o naszym wodzu. Zauważcie jednak, że mogłoby to być doskonałe narzędzie w poszukiwaniu przestępców, którzy wielokrotnie nawet nieopatrznie mogą pojawiać się na zdjęciach na portalach społecznościowych. Tu jednak do inwigilacji nikomu się nie spieszy, a dla mnie to właśnie ich łapanie jest tym na czym jako obywatelowi zależy mi najbardziej. Założę się, że jak będę wrogiem politycznym to prześwietlony będę w sieci na całym globie. Tak więc jutro napiszę krótko o rosyjskich odsłonach i wtedy wnioski wyciągniemy sobie sami.

Miłego popołudnia Tomek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz