wtorek, 18 października 2016


źródło: newsweek.pl

Wolność słowa - czy aby na pewno ?

      Założę się z Wami, że dziś bardziej uważacie na to jak się wypowiadacie, a krytykę obecnego systemu zachowujecie dla grona przyjaciół i rodziny (i to nie całej). Czy do tego dążyliśmy, aby po latach cenzury, podziemnych gazetek i radia "Wolna Europa" znów do tego wrócić ? Dziś aby swobodnie się wypowiadać trzeba być bogatym i niezależnym (choć może się za nas wziąć skarbówka lub prokurator jako narzędzie władzy, więc nie warto), albo być tak wyraźnie na drugim biegunie, że choćbym nie wiem co robił to i tak wszyscy wiedzą, że jestem w opozycji. Wszyscy inni, Ci pośrodku wolą milczeć. Podpowiada tak rozsądek. Do stracenia jest bowiem często stanowisko, praca, awans. I choć może dziś nie zagrożone, to jutro po zmianie władzy np. w samorządzie zagrożenie będzie już realne. Jakoś tak bowiem jest z tą naszą władzą, że nie zapomina, że "pani Krysia" dała like pod artykule, który obnażał słabość władzy. Nie ma co oszukiwać jeszcze parę lat temu rozmawialiśmy swobodnie, a konsekwencją była, jak już, sprzeczka przy stole. Dziś jednak stajemy się milczącymi świadkami historii. I kiedy oglądamy film, który opowiada, jak na oczach innych, komuś dzieje się krzywda, to ciężko nam przejść z tym do porządku dziennego. Potępiamy tych, którzy nie przyszli z pomocą i milczeli, ale czy sami mamy choć trochę odwagi, by mówić głośno, gdy dzieją się wokół mnie złe rzeczy. Od tego są zwykle inni, ale z owoców ich buntu, jak choćby upadku komunizmu, chętnie korzystamy już wszyscy. A były systemy, które i milczenie zapamiętywały ...


Miłego popołudnia Tomek

1 komentarz:

  1. KTO POWSTRZYMA TYCH SZALEŃCÓW???
    http://paszkwile.blogspot.com/2016/10/kaftan-bezpieczenstwa-trzeba-szyc-na.html

    OdpowiedzUsuń