środa, 6 kwietnia 2016


ABORCJA

       Dzisiaj trudny temat, ale przecież po to jest ten blog, by wypowiadać swoje poglądy, pobudzać do refleksji czy dyskusji.
       W mojej ocenie gorący ostatnio temat aborcji sprowadzony został do niejako zabiegu medycznego z całkowitym pominięciem sfery moralnej i społecznej. Dostało się Kościołowi, ale przecież jego obowiązkiem jest obrona życia i nie robi tu nic nadzwyczajnego. Owszem można mieć żal ale tylko wtedy jeśli ingeruje w politykę nie zachowując laickości władzy. Osobną dyskusją jest też to, że Kościół, pewnie miotany wewnętrznymi rozterkami, dopuszcza zjawisko pozbawiania kogoś życia choćby w obronie własnego lub w obronie wiary. Mówi wtedy o darach Ducha Świętego, z których jednym jest rozum. I to właśnie wybór rozumu każe nam bronić się zadając śmierć napastnikowi. W przypadku aborcji pozbawiamy jednak życia kogoś, kto nie ma poglądów i nie jest agresorem. 
      Zapytajmy o Życie, a raczej jego początek, którego do tej pory w pełni nie zdefiniował nikt. Jeśli dziś mówimy o dopuszczalności aborcji w trzech przypadkach to już nikt nie zakwestionuje, że rozmawiamy o życiu wewnątrz łona matki. To człowiek, któremu bije już serce. Pytanie więc czy wolno pozbawiać go życia. Pomyślcie sobie, że nie macie prawa głosu, a toczy się dyskusja czy można Was uśmiercić ? Przeciwnicy aborcji nawet w tych trzech przypadkach na to nie pozwalają, ale żaden z nich nie proponuje nic przyszłej matce, która po urodzeniu zostanie z dzieckiem (upośledzonym lub będącym następstwem gwałtu). Nikt z nich nie deklaruje "urodź a ja wezmę i wychowam". Kompletnie nie wiemy czy przyszła ustawa  coś na ten temat mówi. Kto zajmie się pozostałą przy życiu piątką dzieci jeśli matka zdecyduje się rodzić szóste nawet z narażeniem życia własnego. Łatwiej wypowiadać się, gdy problem nie dotyczy nas, ale pamiętajmy, że za każdym przypadkiem stoją ludzie, którzy muszą decyzję podjąć i zdecydować o urodzeniu takiego dziecka. I jeszcze jedno państwo łączy i tych wierzących i tych nie wierzących.
      Gdybym więc chciał podsumować.
Po pierwsze czas zdefiniować kiedy zaczyna się życie, bo tylko wtedy można mówić o jego pozbawianiu. Edukujmy przy tym społeczeństwo o rozwoju dziecka wewnątrz łona matki. Po jakimś czasie nie będziemy już mówić o płodzie, ale o dziecku i decyzja stanie się trudna również z punktu widzenia moralnego. Nie będzie też miała wymiaru wiary w Boga lub nie, a dotyczyć będzie ochrony życia ludzkiego zapisanego w konstytucji. 
Po drugie  zapewnijmy tym matkom i rodzinom pomoc. Począwszy od możliwości oddania dzieci do opiekunów zastępczych już po urodzeniu lub też poprzez stworzenie warunków pomocy dla rodzin, które zdecydowały się zachować dziecko.
Po trzecie skończmy w końcu z obłudą dotyczącą zapobiegania ciąży, łącznie z tabletką "dzień po" i sprowadzania wszystkiego do kalendarzyka. Raczej należy uświadamiać, że antykoncepcja szczególnie farmakologiczna nie jest obojętna dla organizmu i możliwości przyszłego urodzenia dziecka.
Po czwarte dzisiejszy poziom świadomości jest taki, że niech pozostanie na razie taki stan jak jest a czyńmy starania w punktach napisanych powyżej, by przyszła ustawa przyszła w sposób naturalny, a nie jako element gry politycznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz